W Polsce warunki nie sprzyjają paleniu ognisk. Raz, że regularnie mamy suszę. Dwa, że zwyczajnie zabrania tego prawo (w większości miejsc). Z kuchenkami bywa różnie. Jeśli nie chcemy lekkomyślnie stwarzać zagrożenia bez potrzeby, musimy wybrać takie jedzenie na biwak, które nie wymaga gotowania i ognia.
Sandwich – klasyka bez gotowania
Jeśli ktoś całe życie nosił kanapki do szkoły, a potem do pracy, pewnie niezbyt ciepło o nich myśli. Zwłaszcza o pomyśle zabrania kanapek na biwak. Wydaje się to mało porywające. Ale pamiętajmy – głód jest najlepszą przyprawą. A kanapki wcale nie muszą być nudne. Możemy zrobić sobie takie, które będą fantazyjne i spektakularne np. kanapka z tuńczykiem, z dużą ilością mięsa (pulled pork) lub z camembertem i bekonem. Na dobrą sprawę może to być również burger na zimno czy stary, dobry schabowy. Kanapkę można przygotować w domu lub już w lesie. Zamiast pieczywa można też użyć tortilli. Tyle możliwości!
Deska serów
Do przyrządzenia deski serów potrzebna jest deska i sery. Więc jest to stosunkowo proste danie. Najlepiej użyć kilka rodzajów – camembert, brie, gorgonzola, co kto lubi. Doskonałym uzupełnieniem dla serów będą orzechy (np. włoskie), a także winogrona, oliwki czy wędliny. Deska serów jest prosta w przygotowaniu, bardzo sycąca i smaczna.
Racje żywnościowe MRE
MRE, czyli Meal Ready to Eat (posiłek gotowy do jedzenia) to wynalazek rodem z wojska. Niektóre racje żywnościowe posiadają tzw. podgrzewacz bezpłomieniowy, który umożliwia podgrzanie bez gotowania na ogniu. Jego idea sprowadza się do tego, że zalewamy puszkę z jakimś gulaszem wodą w woreczku z podgrzewaczem karbidowym. W ciągu kilku minut woda zostaje doprowadzona do wrzenia, a jedzenie staje się ciepłe.
W takiej racji mamy też najczęściej suchary, jakieś batoniki czy dżem. Wiele z nich przewiduje wyżywienie na cały dzień. To dobra alternatywa do zabierania ze sobą wielu składników potraw, szczególnie że racja spakowana jest przeważnie w nieduży (sic!), kompaktowy pakiet.
Jedzenie przygotowane w domu
Kotlety, pieczony kurczak, udka kurczaka, a także wiele innych – te dania można śmiało przyrządzić w domu, a po ostygnięciu spakować, zabrać ze sobą na biwak i spożyć na zimno. Warunkiem jest oczywiście to, aby nie było dużego upału, i abyśmy nie przechowywali tego zbyt długo. Można oczywiście wziąć turystyczną lodówkę i wkłady chłodzące, jednak to dodatkowy ciężar w ekwipunku. Jednak mało kto pogardzi pysznym, pieczonym udkiem kurczaka, podanym na zimno.
Batoniki energetyczne, mieszanki orzechów, czekolada
Stare, sprawdzone sposoby turystów górskich. Nie zastąpią jednak dużego posiłku, który zapewni sytość. Warto przy tym podkreślić, iż nauka i technika zrobiły pewien postęp, i na rynku znaleźć można produkty naprawdę wysokiej jakości, będące w stanie dostarczyć naprawdę dużo wartości odżywczych. Jeśli chodzi o czekoladę, najlepsza jest ta o dużej zawartości kakao (np. powyżej 70-80 proc.) lub z orzechami.
Jedzenie na wyjazd bez lodówki, proszki, liofilizaty
Tak. Są takie wynalazki. Zalewasz wodą (zimną) i masz rodzaj szejka, który zawiera węglowodany, tłuszcze i białka i stanowi pełnowartościowy posiłek. Jest to także ciekawe rozwiązanie. Osobną kategorią jest żywność liofilizowana (wysuszona przez wymrożenie). Jest ona bardzo praktyczna, smaczna i pożywna. Wadą jest wysoka cena oraz konieczność posiadania wrzątku, który można ostatecznie zabrać ze sobą w termosie, jeśli nie chcemy używać ognia.
Suchy prowiant na biwak, suszone mięso
Pemikan lub pemmikan – jest to potrawa wywodząca się wprost z najlepszych, indiańskich tradycji. Jego odpowiednikiem jest beef jerky (suszona wołowina) czy biltong (nieco miększa suszona wołowina). Na pemikan, beef jerky czy biltong można znaleźć w sieci mnóstwo przepisów. Można także kupić gotowe produkty. Zaletą jest niewątpliwie wygoda i kompaktowość. Minusem niewątpliwie jest to, że samo suszone mięso jest dość żmudne. Prawdziwi mistrzowie puszczaństwa gotują na jego bazie potrawki, a my tymczasem dyskutujemy o żywności bez gotowania. Jest to niewątpliwie opcja, choć korzystniej wypadłaby w połączeniu z czymś jeszcze.
Jedzenie bez gotowania, turystyczne jedzenie, puszki
W sprzedaży znaleźć można wiele gotowych produktów, które spełniają znamiona żywności nadającej się na biwak. Mogą to być zarówno konserwy, jak i nieco bardziej wyrafinowane dania np. golonka w słoiku. Jest to rozwiązanie dla leniwych, niekoniecznie najgorsze, ale należy się liczyć z dodatkową wagą puszki czy słoika.
Inne wynalazki, gotowe jedzenie na wyjazd
Na rynku dostępne są także racje żywnościowe w postaci batonów np. Seven Oceans. Racje te powstały z myślą o szalupach ratunkowych. Charakteryzują się bardzo długim, kilkuletnim terminem ważności oraz dużą wartością odżywczą w stosunku do objętości. Racja o wadze 0,5 kg zawiera 2500 kalorii. Jest to rodzaj ciastka, które zawiera przede wszystkim węglowodany i tłuszcze, a także odrobinę białka. Do tego witaminy i mikroelementy: wapń, żelazo, potas. Podobnie jak beef jerky, jedna czy kilka kostek takiej racji mogą stanowić uzupełnienie prowiantu.